PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1314}

Przeminęło z wiatrem

Gone with the Wind
7,9 108 130
ocen
7,9 10 1 108130
8,1 25
ocen krytyków
Przeminęło z wiatrem
powrót do forum filmu Przeminęło z wiatrem

3/10

ocenił(a) film na 3

Trzech facetów zebrało się, by zrobić najbardziej kobiecy (w negatywnym znaczeniu) film, jaki widziałem.

Najpierw, przez pierwsze 3 godziny z hakiem, z ekranu hektolitrami leje się lukier. Jest słodziutko, w chmurki płyną poetyckie frazesy, jak to się kochamy i jak to się nie kochamy. Dodatkowo te niesamowicie irytujące wyznawanie przez bohaterów swoich myśli na głos, przed samym sobą. Jak w komiksowych dymkach, jak w "Kaczorze Donaldzie". Stężenie kiczu i cholernie przesłodzonego kisielku jest w tym filmie ogromne, wylewa się obficie tak monitorem, jak i głośnikami.
Ostatnie pół godziny mocno mnie zdziwiło. Zacząłem nawet myśleć, że to może nie klasyczne romansidło, a coś więcej. Ostatnia scena ze Scarlett na schodach rozwiała jednak moje wątpliwości. "Przecież jutro też jest dzień" i wszystko jasne, co tam wydarzenia ostatnich dni (nie sprecyzuję, nie zaspojleruję).

I to tu jest też tak bardzo denerwujące - bohaterowie są strasznie naiwni, przerysowani, a aktorzy nie potrafią zrobić czegokolwiek ze swymi rolami (Viven Leight stworzyła jedną z najbardziej irytujących kreacji w postaci kina). Jedynie Clark Gable się broni, wypada naprawdę dobrze.

Od strony technicznej jest bardzo nierówno - raz scenografia bije po oczach sztucznością, kiedy indziej widzimy ładne obrazki (zapadający się, płonący dom, w tle jadącego wozu).

Ostatnia rzecz: na podstawie "Przeminęło z wiatrem" można by było napisać pracę magisterską o rasizmie w Hollywood i USA w ogóle.
To, że czarni są gorsi, podkreślane jest przez cały film. Szczególnie na początku, kiedy to mamy taki mniej więcej schemat: pięć minut oglądamy bawiącą się białą arystokrację, minutę patrzymy, jak czarni pracują w polu, sprzątają w domu (co do fabuły ma się tyle, co Hitler do Matki Teresy). Beznadziejny schemat został wykorzystany również w budowie czarnych postaci. Dzielą się na trzy grupy: piskliwe, nierozgarnięte "nastolatki" (nie mam pomysłu na inne określenie), ciągle krzyczące na wszystko i wszystkich, grube kobiety i, delikatnie mówiąc, mongołowatych robotników. Żenada.

Jedna, wielka dłużyzna, w dodatku pełna błędów. Trafia do koszyka najbardziej przereklamowanych filmów w historii kina, lądując gdzieś w pobliżu "Avatara".

3/10

ocenił(a) film na 10
Krocz

Z przykrością stwierdzam, że jesteś idiotą :) bez odbioru:)

ocenił(a) film na 3
voivodine

I tak nie mam zamiaru rozmawiać z inteligentami, którzy mają w ulubionych "American Pie" i oceniają "Blind Side" na 9. Może nie mój poziom intelektualny, bardzo mi przykro.

ocenił(a) film na 10
Krocz

Spójrz sam/a co dodałeś/łaś do ulubionych .
Ocena batmana mnie rozśmieszyła najbardziej fruwający nietoperz z wielkimi klejnotami wow film klasyk ...

ocenił(a) film na 8
Krocz

fakt film przeslodzony i kobiecy ale na pewno nie zgodze sie, ze Viven
Leight zagrala zle...

ocenił(a) film na 8
naomi7_87

Zobaczcie rok produkcji,...
Jak były może z 3 filmy to co się dziwić,
po prostu nie mieli punktu odniesienia.

ocenił(a) film na 8
Krocz

nie rozumiem? jak 3 filmy? o co chodzi? za krotki

ocenił(a) film na 8
Krocz

"Ostatnia rzecz: na podstawie "Przeminęło z wiatrem" można by było napisać pracę magisterską o rasizmie w Hollywood i USA w ogóle."
Nie wiem, skąd Ci takie głupoty do głowy przychodzą.
Otóż film jest nakręcony na podstawie książki Margatet Mitchell, która to książka traktuje o wojnie secesyjnej. Opisana jest jednak z bardzo nietypowej strony, bo my, Europejczycy, zwykliśmy sympatyzować z Północą, Lincolnem, abolicjonizmem etc. Zapominamy, co się stało po wojnie. Otóż traktowano Południe jak podbity kraj, lupiono konfederatów bez miłosierdzia. To pierwsza w dziejach świata wojna, o ktorej można powiedzieć "totalna". Jest w książce taka scena, w której jankesi znów plądrują Tarę. Chcą zabrać szablę zmarłego (oczywiście żołnieża Konfederacji) Scarlett, Karola. Ta jednak mówi im, że szabla należała do ojca Karola, że dostał ją walcząc w wojnie z Meksykiem. Oficer Północy nie pozwolił jej zabrać, bo on też walczyl w tej wojnie. I to chyba lepeij niż wszystko pokazuje tragedię podzielonego narodu.
Film nie jest rasistowski, tylko oddaje realia tamtych czasów. Nikt przeciez nie troszczył się o jakiekolwiek "wychowanie" murzynów, nic dziwnego, że oni nienawidzili swoich panów. A kiedy się od nich uwolnili, stali się względem nich równie okrutni (historia zna i takie przypadki. Rosjanie często mianowali załogą obozów dla niemieckich jeńców po II wojnie ludzi, w tym Polaków, którzy przeżyli hitlerowskie obozy. Ponoć byli dla nich równie okrutni, co oni wobec nich). A to rodzilo opor i wściekłość. Kolo się zamykało. Tak powstał Ku-Klux-Klan.

ocenił(a) film na 3
undula

Ok, wszystko prawda. Twórcy filmu posługiwali się, że tak powiem, rasizmem. Robili to jednak nieświadomie - takie były czasy, taka hierarchia społeczna. Co nie znaczy, że było to dobre. Nie próbuję również rozstrzygać, kto miał rację a kto nie w wojnie secesyjnej.

ocenił(a) film na 8
Krocz

Jest jeszcze bardzo pozytywna postać Mammy i Dużego Sama.
W wojnie domowej zwykle nikt racji nie ma, ważne jednak, żeby pamiętać, że każda ze stron miała swoje powody.

ocenił(a) film na 10
undula

Po pierwsze, przeczytaj książkę. Film jest jej dosyć wierny w tych akurat kwestiach, które wymieniłeś. Więc jeśli już, to zawiniła sama Margaret Mitchell. Co do wypowiadania myśli na głos, rzeczywiście jest to dość irytujące, ale i charakterystyczne dla wielu starych filmów. Albo się to lubi, albo nie. Vivian Leigh również strasznie mnie irytowała, była po prostu niestrawna i nikt mi nie wmówi, że tak właśnie zachowywały się wszystkie XIX-wieczne kokietki. Ale to chyba po prostu ta maniera aktorska, wg której płakało się przesadnie, przesadnie odchylało głowę przy pocałunku, przesadnie chichotało i przesadnie wywracało oczami. Cóż. Postaci-w porównaniu z książką-rzeczywiście mocno spłycone, chyba tylko Olivia de Havilland całkiem mi odpowiadała. Była damą w każdym calu, jak o niej mówił Rhett. No i wreszcie ta kwestia rasizmu. Fakt. Czarni są ukazani w dosyć... ehm, typowy sposób. Ale czego ty byś chciał? Przecież to byli niewykształceni ludzie, wychowywani w przekonaniu, że są kimś gorszym od "białych państwa". Tego nie sposób wykorzenić tak na raz dwa trzy, wraz z wybuchem wojny. Wielu z nich psychicznie pozostało niewolnikami na całe życie. A Mammy akurat jest świetną postacią, obdarzoną dużo większą wrażliwością, mądrością i rozsądkiem niż Scarlett. Może tutaj również zawinił sposób gry. Sama nie wiem. Ze scenografią też różnie bywa. Ale ocenić ten film na 3/10 to już gruba przesada. Oczywiście ma wiele niedociągnięć, ale z drugiej strony po prostu chwyta za serce-czasem właśnie tą sztucznością i przesadą, jakże różnymi od tego, co się widzi obecnie w kinie-a więc filmów dopracowanych w każdym calu, tak wycackanych, że aż męczących...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones