Dość zabawne, biorąc pod uwagę, że Hattie McDaniel była pierwszą czarnoskórą amerykańską aktorką, której rola została nagrodzona Oskarem... ale kogo to obchodzi, co nie?

Ostatnia szansa zanim film będzie nieosiągalny, nielegalny, zabroniony ze względu na szerzenie nienawiści..

No jasne, że nie widzisz o co chodzi, bo ten film bardzo zgrabnie sprzedaje neokonfederacką propagandę w której Południe było niewinną ofiarą jankeskiej agresji, czarni niewolnicy byli szczęśliwi i ze śpiewem szli budować fortyfikacje, a dziedziczki obozów śmie...przepraszam, plantacji, były silne, dzielne, odważne i straaaaaaaaasznie skrzywdzone przez los.

Ilu ludzi zakatowano na plantacji ojca Scarlet, bo nie wyrabiali normy przy zbieraniu bawełny? Nie wiadomo, bo film takie rzeczy pomija, zgodnie z najlepszymi tradycjami propagandy.

Na pewno jest w tym trochę prawdy. To co Sherman zrobił w Georgii to zbrodnia wojenna, a wyzwoleńcy kończyli gorzej z braku jedzenia i pracy, niż pracując na plantacjach. Niewolnicy ogólnie nie mieli dużo gorzej niż chłopi pańszczyźniani. Zdarzały się oczywiście skrajności ale z filmu wynika, że ojciec Scarlett był skłonny uwolnić swoich podopiecznych i traktował ich łagodnie. Niewolnicy pd koniec wojny byli wyzwalani za służbę wojsku, wiec nic dziwnego, ze szli budować umocnienia a wychowywani na południu mogli przejawiać ducha patriotyzmu bo propaganda działa na każdego. Cały okres rekonstrukcji na popołudniu faktycznie przypominał okupacje i dochodziło do wielu nadużyć.
Oczywiście film jest przerysowany i jednostronny ale to melodramat a nie film historyczny. Podobnie przerysowany jest np. Django tylko w druga stronę. Przy czym większość filmów historycznych zawiera przekłamania a jakoś nikt ich nie cenzuruje. Już nie mówiąc o melodramatach czy westernach.

[Na pewno jest w tym trochę prawdy. To co Sherman zrobił w Georgii to zbrodnia wojenna,]

Tzn. co konkretnie? Rekwirowanie żywności i niszczenie linii kolejowych to nie zbrodnia wojenna. Nawet spalenie Atlanty było zorganizowane, a pożary wśród domów były wynikiem indywidualnej zemsty żołnierzy.

Było nie wszczynać wojny z silniejszym i bardziej zasobym sąsiadem :P

[a wyzwoleńcy kończyli gorzej z braku jedzenia i pracy, niż pracując na plantacjach. Niewolnicy ogólnie nie mieli dużo gorzej niż chłopi pańszczyźniani.]

No i to jest właśnie ten mit promowany bez ustanku przez propagandystów Straconej Sprawy. Owszem, mieli gorzej. Mieli DUŻO gorzej. Chłop pańszczyźniany był przywiązany do ziemi, prawda, ale nie mógł być zabity przez pana bez konsekwencji ; Pan nie mógł mu wybrać żony ani zabrać dzieci, nie mógł też zakazać uczenia chłopa czytać i pisać ; Chłop miał bezwzględne prawo do jednego dnia wolnego w tygodniu, maksymalna wielkość pańszczyzny była regulowana, miał prawo kierowania petycji do króla i sądów. W wielu monarchiach stan chłopski miał nawet przedstawicieli na dworze.

Sytuacja była ZUPEŁNIE inna i nieporównywalna w żadnym stopniu.

[Zdarzały się oczywiście skrajności ale z filmu wynika, że ojciec Scarlett był skłonny uwolnić swoich podopiecznych i traktował ich łagodnie.]

No oczywiście, że tak się przedstawiał - wszyscy bez wyjątku właściciele niewolników twierdzili, że "ich" murzyni są szczęśliwi i żyją jak pączki w maśle. Te miliony niewolników zakatowanych na śmierć na plantacjach umarło pewnie ze szczęścia :D

[Niewolnicy pd koniec wojny byli wyzwalani za służbę wojsku, wiec nic dziwnego, ze szli budować umocnienia a wychowywani na południu mogli przejawiać ducha patriotyzmu bo propaganda działa na każdego. ]

Atlanta została spalona w połowie 1864 roku, kiedy na pomysł uwalniania niewolników w zamian za służbę wojskową reagowano stwierdzeniami typu "Jeśli to się stanie, to równie dobrze mogliśmy od razu poddać się Lincolnowi."

Pierwsze kompanie zaczęto formować dopiero w 1865, kiedy marsz Shermana był już dalekim wspomnieniem. Przynajmniej jeden pułk natychmiast przeszedł na stronę Unii, kiedy tylko otrzymał broń: żołnierze zabili swoich białych oficerów i uciekli. A to byli przecież niewolnicy specjalnie wybrani pod kątem, między innymi, lojalności.

Także tak właśnie wyglądało to przekonanie niewolników o słuszności południowej sprawy. Ale ten film nie pokazuje takich rzeczy, w nim każdy jeden niewolnik jest syty, zadowolony, wierny i wręcz uśmiechnięty, kiedy maszeruje ryć okopy dla ludzi którzy odbierali mu dzieci i gwałcili żony.

[Oczywiście film jest przerysowany i jednostronny ale to melodramat a nie film historyczny. Podobnie przerysowany jest np. Django tylko w druga stronę. Przy czym większość filmów historycznych zawiera przekłamania a jakoś nikt ich nie cenzuruje. Już nie mówiąc o melodramatach czy westernach.]

Są przekłamania i są przekłamania. Przerysowywanie np. zbrodni nazistów nie ma na celu fundamentalnego zakłamania oceny ich postępków. Ale gdyby ktoś zrobił film pokazujący biednych, dzielnych żołnierzy SS rozdających cukierki dzieciom i broniących ich przed krwiożerczymi Żydami...

Nie chce mi się dyskutować na tematy historyczne. W każdym razie wydarzenia i sytuacje w filmie są prawdopodobne - nawet jeśli można podać wiele przykładów, że było tez inaczej.
Jakby ktoś zrobił film o nazistach walczących, z żydami to by zrobił - z reszta takie filmy istnieją. Istnieje setki filmów gdzie historia jest przerysowana, przekłamana albo uproszczona i nie powinno to nikomu przeszkadzać - film fabularny to wizja mniej lub bardziej artystyczna. Tym bardziej, ze wiele z nich to zabytki kultury.